„The Social Network” dominuje Złote Globy

17Sty11

Najlepszy film, reżyseria, scenariusz, muzyka. „The Social Network” Davida Finchera z niesamowitym scenariuszem Aarona Sorkina zdobył cztery Złote Globy, w tym trzy w najważniejszych kategoriach. Relację prowadziliśmy tutaj. Długi artykuł podsumowujący Złote Globy 2011 opublikujemy, jak napiszemy.
UPDATE: Już napisaliśmy, zapraszamy do lektury.

https://i0.wp.com/bi.gazeta.pl/im/3/7368/z7368973X,zlote-globy--golden-globes.jpg

Już na kilka godzin przed ceremonią tegoroczna gala Złotych Globów była dominującym tematem w internecie. Miliony widzów przed telewizorami, miliony przed komputerami, oglądając lub śledząc relację z rozdania Złotych Globów w internecie.

Pierwszą nagrodą, którą wręczono, była statuetka dla Christiana Bale’a za najlepszą męską rolę drugoplanową w „The Fighter”. Nagroda nie zaskakująca, Bale był typowany zarówno przez widzów, jak i bukmacherów. Bez zaskoczenia, jednak nie bez konkurencji. W tej samej kategorii nominowani byli Geoffrey Rush za świetny występ w „The King’s Speech”, Andrew Garfield za wiarygodne wcielenie się w Eduardo Saverina, a także Michael Douglas i Jeremy Renner.

Nagrodę dla najlepszej aktorki w serialu dramatycznym zdobyła Katey Sagal, za produkcję chwaloną bardzo od kilku lat – „Sons of Anarchy”.

„Pacyfik” co prawda zdobył Emmy za najlepszy miniserial, ale nie udało mu się wywalczyć Satelity ani Złotego Globu. Tom Hanks i Steven Spielberg byli ewidentnie zaskoczeni, można nawet stwierdzić obrażeni na członków Hollywodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. Równie wielkie powody do niezadowolenia mieli twórcy bardzo ciekawych filmów „Temple Grandin” oraz „You Don’t Know Jack”. Nagrodę w kategorii najlepszy miniserial lub film telewizyjny otrzymała mało znana produkcja „Carlos”.

Nagrodę zgarnął następnie Chris Colfer za drugoplanowy występ w „Glee”. I od tego rozpoczął się wieczór dla twórców oraz fanów tego serialu bardzo udany.

W kategorii najlepszy aktor w serialu dramatycznym konkurencja była niemała. Bryan Cranston za „Breaking Bad”, Michael C. Hall za „Dextera”, Jon Hamm za „Mad Mena”, Hugh Laurie za „House MD”. Czy te nazwiska nie brzmią imponująco? Jednak je wszystkie przebił, i to bardzo zasłużenie, Steve Buscemi za „Boardwalk Empire”. Serial jest świetnie napisany i wyreżyserowany. Aż się dziwię się, że dali mi tę rolę – stwierdził aktor uśmiechając się pod nosem jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii wręczania nagród.

Nagroda dla Buscemiego była dobrym zwiastunem dla „Boardwalk Empire” w kategorii najlepszy serial dramatyczny. Kategoria od dobrych paru lat zdominowana przez „Mad Mena”. Ale wreszcie kiedyś musi nastąpić koniec dobrej serii. Serial produkowany między innymi przez Martina Scorsese pokonał bardzo lubioną produkcję i to właśnie „Boardwalk Empire” zdobyło laur w tej kategorii. Samego Scorsese na planie nie było, bo ponoć pracuje na planie swojej nowej produkcji.

Najlepszą piosenką okazała się „You Haven’t Seen the Last of Me” z filmu „Burlesque”.

Również w kategorii najlepsza muzyka odpowiednich kandydatów do wygrania Złotego Globu nie brakowało. Hans Zimmer, Danny Elfman, Alexandre Desplat, A.R. Robin, Trent Reznor – to wszystko dobrze znane nazwiska. Jedynie to ostatnie nie jest związane na stałe z muzyką filmową. I to właśnie Reznor otrzymał nagrodę za ciekawą, elektroniczną ścieżkę dźwiękową do „The Social Network”, nad którą pracował razem z Atticusem Rossem.

Rok 2010 przyniósł wiele pozytywnych zaskoczeń w kwestii produkcji animowanych. Najbardziej pozytywnymi niespodziankami można określić „How to train your dragon” oraz „Despicable Me”, po których nikt nie spodziewał się wiele, a i tak zrobiły furorę. Ciekawie wypadły także „Tangled” oraz francuski „Illusionniste”. Nagrodę zdobyło niesamowicie efektowne i stojąca na naprawdę wysokim poziomie zwieńczenie serii „Toy Story” – „Toy Story 3”.

Annette Bening okazała się najlepszą aktorką w komedii lub musicalu. To jej drugi Złoty Glob w karierze.

Al Pacino otrzymał nagrodę za najlepszy występ męski w miniserialu lub filmie telewizyjnym. To dla mnie wielki zaszczyt – stwierdził Pacino, dla którego jednak zaszczyt z każdym kolejnym Globem jest coraz mniejszy. Już czwarty raz Hollywodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej odznacza Pacino w jego karierze.

Claire Danes otrzymała nagrodę w kategorii najlepsza aktorka w miniserialu lub filmie telewizyjnym za rolę w „Temple Grandin”.

Niedawno podawaliśmy Wam link do darmowego i legalnego pobrania scenariusza „The Social Network”. Oczywiście była to część kampanii reklamowej ze strony twórców. Jak widać kampania udana. Choć najprawdopodobniej i bez niej Aaron Sorkin otrzymał by nagrodę za najlepszy scenariusz. To jeden ze zdolniejszych scenarzystów w USA ostatnich lat. Przez wiele lat pracował nad serialem „Prezydencki Poker”. Do filmów powrócił w 2007 roku „Wojną Charliego Wilsona”, za którą dostał nominację do Złotego Golbu. Teraz przyszło zwycięstwo.

Jane Lynch zwyciężyła w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu, miniserialu lub filmie telewizyjnym. Była to już druga nagroda dla „Glee” tego wieczoru.

Najlepszym filmem zagranicznym okazał się duński obraz „In a Better World”. Nagroda dla tego właśnie tytułu była sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę bardzo dużą konkurencję, szczególnie w postaci „Biutiful” z Javierem Bardemem. Ale w tej kategorii nic nie jest pewne, rok temu Amerykańska Akademia zlekceważyła „Białą wstążkę”, której wszyscy wróżyli sukces.

Najlepszą aktorką w serialu komediowym okazała się Laura Linney, która jednak nie mogła być obecna podczas ceremonii.

Jim Parsons za „The Big Bang Theory” zdobył statuetkę za najlepszą rolę męską w serialu komediowym.

Chyba najbardziej zażartą walkę w tym roku stoczyły panie nominowane w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa. Faworytkami były Amy Adams oraz Melissa Leo za „The Fighter”. Do walki stawały również Jacki Weaver, najjaśniejsza strona „Animal Kingdom”, Mila Kunis („Black Swan”), oraz Helena Bonham Carter („The King’s Speech”). Nagrodę zdobyła Melissa Leo. „The Fighter” zgarnął obie nagrody za aktorów drugoplanowych.

Następnie Matt Damon po kilku żałosnych żartach wręczył Robertowi De Niro specjalną nagrodę imienia Cecila B. DeMille’a za nieoceniony wkład w rozwój sztuki filmowej. De Niro zajął tego wieczoru drugie miejsce w kategorii najdłuższych braw.

Najlepszym reżyserem okazał się bezkonkurencyjnie David Fincher. Smutno było patrzeć na tych wszystkich zdolnych twórców, którzy z gali musieli odejść z pustymi rękoma – Darren Aronofsky, Christopher Nolan… Ale jeżeli nadal będą kręcili tak dobre filmy, ktoś ich wreszcie doceni. W tym roku lepszy okazał się Fincher.

„Glee” zdobyło nagrodę w kategorii najlepszy serial komediowy, będąc, obok „Boardwalk Empire”, drugim serialowym zwycięzcą gali.

Johnny Depp mimo dwóch nominacji nie zdobył nagrody dla najlepszego aktora w komedii lub musicalu. Jake Gylenhall i Kevin Spacey również zostali z pustymi rękoma. Im wszystkim nagrodę sprzed nosa sprzątnął Paul Giammatti za „Barney’s Version”.

Natalie Portman dostała nagrodę w kategorii najlepsza aktorka w dramacie. Bez zaskoczenia, Natalie nagroda należy się od dawna, typowali ją wszyscy. Sama aktorka podziękowała twórcom „Black Swan”.

Tom Hanks pojawił się na scenie, aby wręczyć nagrodę za najlepszą komedię lub musical. „The Kids Are All Right” zwyciężyło w tej kategorii.

Ubiegły rok był także niesamowicie udany dla aktorów. Jesse Eisenberg denerwująco-świetnie, recytując swoje kwestie w ekspresowym tempie w „The Social Network”, James Franco rozmawiający sam ze sobą w „127 hours”, Ryan Gosling w „Blue Valentine” i Mark Wahlberg w „The Fighter”. Nagrodę zgarnął ten, który powinien wygrać rok temu za „Samotnego mężczyznę” – Colin Firth.

Największą gwiazdą wieczoru był Michael Douglas, który niedawno ogłosił, że wygrał walkę z rakiem. Raka już nie ma, a ten typ zazwyczaj nie powraca. Bardzo miło tu być – oznajmił Douglas jeszcze przed rozdaniem nagród. To właśnie Douglas, zdobywca najdłuższych oklasków podczas gali, odczytał zwycięzcę w kategorii najlepszy dramat – „The Social Network”.

Niestety zlekceważyli Romana Polańskiego i jego film „Ghost Writer”. Ale kto by pamiętał o filmie z lutego?

REDAKCJA NOWYCH POGŁOSEK WYBIERA NAJLEPSZY WYGLĄD AKTORA/AKTORKI NA GALI WRĘCZANIA ZŁOTYCH GLOBÓW 2011 – Helena Bonahm Carter

https://nowepogloski.files.wordpress.com/2011/01/bonham_carter.jpg?w=500

Więcej zdjęć, wypowiedzi i informacji tutaj.

nowepogloski



1 Responses to “„The Social Network” dominuje Złote Globy”

  1. 1 m

    ‚…Długi artykuł podsumowujący Złote Globy 2011 opublikujemy, jak napiszemy….’ – swietne!

    🙂


Dodaj komentarz